poniedziałek, 24 czerwca 2013

Tonąc w deszczu

Cudowny zachód nad Wisłą widziany z mostu Piłsudskiego

Chodź Kraków jest pięknym miastem, zarządzany jest w większości przez nieodpowiednich ludzi. Ostatnio wracając przez Rynek Podgórski spostrzegłam, że wspomniana przeze mnie w poprzednim poście fontanna dla zakochanych, którą chwaliłam za oryginalność i piękno, jest rozkręcana. Przyjechali panowie, wyrzucili kwiatki, porozcinali deski i odsłonili starą, gołą, betonową fontannę, pamiętającą czasy głębokiego socjalizmu.
Zapytałam więc jednego z nich, dlaczego to robią.
"Po prostu się nie spodobała władzom i innym artystom."
Nie mogłam uwierzyć. Czy w tym mieście wszystko musi być tak ograniczane? Co mogło się nie spodobać w tym projekcie? Jedyny powód, jaki widzę, to że był po prostu udany...


Dzisiaj Plac Nowy tonął w strugach deszczu. Musiałam schować się pod jedną z budek, ponieważ pomimo, że miałam przy sobie parasol, padające pod ostrym kątem krople skutecznie zmoczyły mi spodnie. Turyści pochowali się pod budkami z zapiekankami i z przerażeniem przyglądali się pogodzie. Jakby spojrzeć z boku, faktycznie jest ona ostatnimi czasy wielce egzotyczna...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz